Rozprawiamy się z mitami ogrodniczymi. Czy powtarzasz te błędy przy pielęgnacji?

Zdarza się, że rady, które otrzymasz od doświadczonych sąsiadów działkowiczów, wcale nie muszą być prawdziwe! Mity ogrodnicze są często przekazywane z pokolenia na pokolenie i niekiedy promowane przez handlowców czy media. Niemniej jednak okazuje się, że poprawa przepuszczalności gleby to nie taka prosta sprawa, jak mogłoby się wydawać, a kuchenne odpadki używane na grządkach mają niewielkie zastosowanie. Zobacz, które z mitów warto rozbić, aby cieszyć się bogatszą ploną w swoim ogrodzie.

Wielokrotnie mity te wynikają z braku zrozumienia dla praw fizyki lub są jedynie odbiciem życzeń. Kto nie chciałby posiadać prostych i niedrogich trików na sukces w ogrodnictwie? Niestety, niektóre porady, które są uporczywie powtarzane przez lata, nie tylko nie przynoszą oczekiwanych korzyści, ale mogą okazać się wręcz szkodliwe!

Mit 1: Ziemia powinna być stale rozluźniana
Faktem jest, że sadzenie nowych roślin w ziemi stwardniałej jak beton jest trudne, a korzenie mają ograniczone możliwości rozwoju. Dlatego przygotowanie grządki zawsze powinno obejmować przekopywanie gleby. To jednak nie oznacza, że regularne rozluźnianie ziemi jest korzystne dla upraw. Przede wszystkim, powierzchniowa warstwa staje się wówczas tak luźna, że szybko wysycha. Po drugie, stałe ingerowanie w strukturę gleby zakłóca jej równowagę biologiczną. Zgodnie z ekspertami BBC, w 200 g ziemi znajdują się 100 miliardów bakterii, 5000 owadów, pajęczaków i pierścienic, a ponadto włókna grzybowe, które mogą być rozciągnięte na długość do 100 km! Ostrze łopaty czy motyka niszczy naturalną strukturę tuneli przepuszczających wodę, wydobywa na powierzchnię mikroorganizmy, które nie potrzebują tlenu i światła, a często fizycznie niszczy grzyby czy dżdżownice.

Mit 2: Piasek zwiększa przepuszczalność gleby
Gliniaste podłoże na grządkach to prawdziwy problem. Zatrzymuje wodę i powoduje gnicie bardziej wrażliwych korzeni. Stąd powszechna rada głosi, że miejsca dla roślin powinniśmy przygotowywać, łącząc w wykopanej jamie dotychczasową, ciężką ziemię z piaskiem. To jest jednak duże nieporozumienie! Faktycznie, choć sam piasek idealnie przepuszcza wodę, w połączeniu z gliną tworzy coś na kształt betonu! Klumpki gliniastej ziemi wypełniają dokładnie przestrzenie między ziarnami kwarcu i całkowicie blokują odpływ wody. Zdecydowanie lepiej jest wzbogacić ciężkie podłoże materią organiczną, szczególnie kompostem.

Mit 3: Na dnie doniczki powinno się nasypać drenującą warstwę żwiru
Podlewanie roślin doniczkowych to jeden z najczęstszych błędów w domowej uprawie. W celu uniknięcia tego problemu eksperci zalecają wysypywanie na dno żwiru, kruszonej ceramiki lub keramzytu. Idea polega na tym, że woda przecieknie przez podłoże i zostanie uwięziona między kamieniami, chroniąc korzenie przed przemoczeniem. Jednak takie myślenie ma swoje minusy. Dodając warstwę drenażu zmniejszamy ilość ziemi, która zmieści się w doniczce. Woda rzeczywiście spłynie między kamienie, ale jeśli będzie jej dużo, jej poziom będzie faktycznie wyższy, niż gdyby nie było drenażu. W efekcie korzenie mogą zgnić w szybszym tempie. Zdecydowanie bezpieczniejsze jest więc umiarkowane podlewanie roślin doniczkowych. Nie ufajmy w tej kwestii oficjalnym zaleceniom z etykiet czy mobilnych aplikacji, gdyż warunki w każdym pomieszczeniu są różne. Istotna jest też proporcja pomiędzy masą korzeni a objętością podłoża. Powinniśmy podlewać tylko wtedy, gdy stwierdzimy dotknięciem palcem, że gleba wyschła na głębokość około 2-3 cm.