Polacy znacznie częściej wybierają na swoje stoły mięso pochodzące od zwierząt hodowlanych niż dziczyznę. Ta tendencja może być zaskakująca, biorąc pod uwagę niezrównany smak dziczyzny oraz obfitość egzogennych aminokwasów i innych cennych składników, jakie oferuje. Jednym z powodów takiego stanu rzeczy jest prawdopodobnie wyższa cena dziczyzny i niewiedza o tym rodzaju mięsa. Nasz artykuł pomoże rozwiać wszelkie wątpliwości, poruszając temat wartości diety opartej na dziczyźnie oraz omawiając ważne aspekty kupowania mięsa ze zwierząt polowanych.
Nie jest tajemnicą, że wyjątkowy smak dziczyzny potrafi oczarować niejednego smakosza, ale czy to wszystko, na co ta delikatność naszych łowisk może pochwalić się? Zanim zdamy relację z badania wartości odżywczej mięsa dzikich zwierząt, warto wyjaśnić, co dokładnie kryje się za terminem „dziczyzna”. Zalicza się do niej:
- grubą dziczyznę, obejmującą mięso sarny, jelenia, dzika i daniela;
- drobną dziczyznę, która to jest mięsem dzikich królików i zające;
- dzikie ptactwo, w tym przepiórki, bażanty, kuropatwy oraz dzikie kaczki.
Teraz, gdy mamy już jasność co do definicji dziczyzny, możemy przejść do omówienia jej wartości odżywczej. Co istotne, zwierzęta te prowadzą życie wolności, jedzą to, co dostarcza im natura. To sprawia, że smak ich mięsa jest niepowtarzalny, a profil odżywczy różni się od tego, który oferuje mięso pochodzące z masowej hodowli. W dziczyźnie nie znajdziesz antybiotyków ani pozostałości hormonów wzrostu.